Z obliczeń, jakie przeprowadziliśmy powyżej, wynika, że w
odniesieniu do układu dwóch plankonów, ubytek masy równy jest masie jednego z
nich gdy odległość między ich środkami równa jest
długości Plancka, natomiast masa układu zeruje się gdy
odległość równa jest jej połowie. Widzimy więc absolutną zbieżność tego z wynikami obliczeń przeprowadzonych w artykule poprzednim, zajmującym się
układem dwóch punktów materialnych (dla przypomnienia, długość Plancka
równa jest połowie promienia grawitacyjnego). Okazuje się więc, że wyniki naszych badań są
jak najbardziej ogólne i niezależne od skali rozmiarów. To oczywiście dopinguje
do dalszych dociekań.
Wyznaczmy zbilansowaną masę
grawitacyjną układu dwóch plankonów, oczywiście uwzględniając grawitacyjny
defekt masy. Korzystamy oczywiście z zależności:
gdzie: m* jest szukaną masą układu. Korzystając ze
wzoru na defekt masy, otrzymujemy:
gdyż, jak wiadomo:
Wzór (*) łatwo przetestować. Zrobimy to tylko dla dwóch
przypadków, wobec których wiemy, czego oczekiwać. Gdy r = L (plankony stykają się ze sobą).
zgadza się.
Gdy r = 0,5L mamy:
zgadza się.
Oczywiście od
razu zauważamy, że w przypadku odległości mniejszej, masa staje się ujemna.
Sądząc po wzorze (*) stwierdzamy też, że gdy r dąży do
zera, masa ujemna dąży do nieskończoności. [Jednakże
wiemy już, że r > 0, przy czym, r
= 1/8R jest odległością minimalną absolutnie.] Chodzi oczywiście o
ujemną masę grawitacyjną układu, który przez to odpycha każdy obiekt o masie
dodatniej. Zauważyłem też, już w poprzedniej serii, poświęconej punktom materialnym, że także elementy takiego
układu wzajemnie odpychają się, z siłą wzrastającą szybko w miarę ich
wzajemnego zbliżania się. [Chodzi o to, że masy każdego punktu z osobna są
dodatnie. Znajdują się jednak one w polu, którego natężenie zwrócone jest na
zewnątrz układu. Natężenie tym większe, im są bliżej siebie. Zatem na punkty te
działa siła na zewnątrz, co manifestuje się „fenomenologicznie” jako odpychanie
wzajemne. Tak można rzecz zinterpretować.] Praktycznie prowadzi to do
zatrzymania, niezależnie od początkowej prędkości, z jaką zbliżały się.
Przekonamy się o tym pod koniec już tego artykułu.
Fakt ten uniemożliwia koncentrację
materii w jednym punkcie. Oznaczać by to mogło, że plankon jest fermionem,
przez zbieżność z tym, co wnoszą statystyki kwantowe. Przecież wcale nie jest
przesądzone, że w tym zakresie rozmiarowym tracą one sens. Mogą być bowiem
wyrazem cech jak najogólniejszych, których źródłem może być właśnie zakres
planckowski. Oczywiście kojarzy się to także z zakazem Pauliego. A jeśli pójdziemy
dalej, to nawet możemy stwierdzić, że istnienie zakazu Pauliego jest dowodem na
istnienie dualności grawitacji. Na to, że plankon jest fermionem wskazywałby wynik
rozważań (ilościowych), które przedstawiłem już w roku 2010, w swej książce.
Wynika z nich, że moment pędu plankonu równy jest 1/2ħ. Poświęcony temu jest
jeden z dalszych artykułów. Osobliwość istnieje więc tylko na papierze. Moim marzeniem jest by
nawet papier ją odtrącił.
Czy masę
ujemną, zasadniczo, może mieć każde ciało, każda cząstka? Zwróćmy uwagę na to,
że masa ujemna jest masą grawitacyjną, co oznacza, że posiadać ją może
wyłącznie układ. Układem jest każde ciało, każda cząstka. Masy ujemnej nie
może posiadać tylko pojedyńczy plankon, bo nie jest układem. Nawet trudno jego
masę uznać za dodatnią. Ani dodatni, ani ujemny, ani zerowy. Na tym polega jego
polityczna mądrość – można by rzec. To jednak trudno
zapisać. Dobrze, że masa plankonu ma specjalne oznaczenie. Można też inaczej.
Dodatniość jest normą, powszechnością, natomiast ujemność, to coś wyjątkowego,
uwarunkowanego grawitacyjnie. Coś wyjątkowego, jak antymateria wobec materii...
W tym kontekście, zaznaczmy to, ładunek elektryczny nazywany ujemnym lub
dodatnim, to właściwie konwencja, to jakość fizyczna w obu przypadkach grawitacyjnie
dodatnia. A co z neutrinem? I o tym będzie. Wszystko ma swój czas. Przed nami
jeszcze sporo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz