A teraz parę słów o polaryzacji światła. Jak wiemy, jej
istnienie świadczy o tym, że fala elektromagnetyczna jest falą poprzeczną. Znając
własności światła, powinniśmy przyjąć, że foton jest spolaryzowany, co oznacza
istnienie kierunku wyróżnionego w jego strukturze. Zgodnie z naszym
wyobrażeniowym modelem, ten wyróżniony kierunek określony jest przez położenie w danym elsymonie pary XX (patrz
rysunek w poście poprzednim). Fala
elektromagnetyczna, według naszego roboczego modelu, jak powyżej
stwierdziliśmy, jest przestrzennie zrezonowanym polem pochodzącym od
grawitacyjnych drgań własnych ogromnej liczby fotonów tego samego rodzaju.
Kierunek drgań pola, dzięki istnieniu niepełnej symetrii – istnieniu wyróżnionej osi w wewnętrznej budowie fotonu,
orientuje w tym rezonansie wszystkie fotony w określonym kierunku. Oto
przykład, w którym większość narzuca innym swą wolę. Demokracja elsymonowa...
Podobny efekt stwierdzić zresztą można także w układach dipoli magnetycznych i
elektrycznych (domen) w odpowiednich materiałach). My odbieramy to jako falę
spolaryzowaną (wspólny kierunek drgań), oraz spójną (porządek i dyscyplina)*. [W praktyce mamy do
czynienia z wiązką światła laserowego.] Jednak materia atomów i cząsteczek, ich
ruch i oddziaływania wzajemne, w danym obszarze, permanentnie zakłócają ten
porządek. Możemy jednak oczekiwać powrotu do uporządkowania, czyli samorzutnego
powrotu promieniowania do koherentności, szczególnie gdy jego gęstość jest
odpowiednio duża, a warunki „środowiskowe”
stają się korzystniejsze. Promieniowanie odzyskuje też cechy
spolaryzowania. Narzucają ten powrót do porządku te fale, które stanowią
składnik dominujący układu promieniowań (chodzi o zbiór różnych promieniowań o
tej samej długości fali, współistniejących ze sobą i wzajemnie niezależnych).
Im większa jest gęstość strumienia (na przykład natężenie światła), tym
szybciej powinno to nastąpić. Można przypuszczać, że to uporządkowanie
przebiegać może w sposób lawinowy, gdyż jego szybkość zależy od liczby układów
już uporządkowanych. W uzyskaniu tego stanu powinno pomóc też wydatne obniżenie
temperatury ośrodka, w którym rozchodzi się fala (jeśli nie rozchodzi się w
próżni). Kojarzy się to ze światłem laserowym, skoncentrowanym na tyle, że nie
ulega „zepsuciu”, pomimo, że trafia na różne przeszkody (chropowate, ruchome). Ono
jakby porządkuje samo siebie. Dzięki temu cały czas pozostaje światłem spójnym. Promieniowanie, z jakim mamy do czynienia
na codzień nie jest spójne, gdyż pochodzi od ogromnej liczby niezależnych od
siebie mikroźródeł (atomów, cząstek), w dodatku
będących w ruchu. Statystycznie
nie istnieje w takim środowisku (w odniesieniu do każdej długości fali z
osobna) promieniowanie wiodące, narzucające kierunek uporządkowania. Sytuacja
inna panować może w zgęszczeniach materii na przykład w pobliżu masywnych
gwiazd, w dyskach akrecyjnych, w dodatku w silnym polu grawitacyjnym (lub magnetycznym). Warunki tam panujące sprzyjają procesowi
„koherentnienia”. Rzeczywiście, znane są kosmiczne źródła promieniowania
spójnego. W tym przypadku mowa jest jednak o maserach**, o obiektach, w których warunki
pozwalają na wymuszoną emisję promieniowania przez układ, w którym następuje
inwersja obsadzeń poziomów energetycznych. By to mogło nastąpić sam układ
powinien być wystarczająco gęsty i stabilny. Mi chodzi o coś innego. Zgodnie z
przypuszczeniami powyższymi chodzi o samoistne „porządkowanie się
promieniowania”, przewidywane przez model plankonowy. Czy coś takiego ma
miejsce? Jeśli tak, to nie każde źródło promieniowania spójnego jest
rezultatem „akcji maserowej”. Odkrycie takiego źródła stanowiłoby poszlakę
wskazującą na zasadność wprowadzenia modelu plankonowego, a może nawet
słuszność całej koncepcji.
A dlaczego fala elektromagnetyczna jest falą poprzeczną (a nie podłużną)? Oczywiście nie dlatego, gdyż
to doświadczalnie stwierdzamy, a nawet nie dlatego, gdyż wynika to z równań Maxwella. Tak na chłopski rozum (i bez stosowania środków matematycznych), być może chodzi o to, jak przebiegają drgania
plankonów w elsymonach (cząstkach). Przy tym, ruch
cząstki nie ma nic wspólnego z tymi drganiami. Wynikałoby
stąd, tak przy okazji, że także fale nano-grawitacyjne są falami poprzecznymi.
*) Fale
są spójne (koherentne), gdy do danego punktu docierają z różnych źródeł ze
stałą w czasie różnicą faz. Oznacza to także równość częstotliwości i
monochromatyczność obydwu (lub większej liczby) wiązek, na przykład światła.
Umożliwia to zaobserwowanie interferencji, czyli tego, co jest wynikiem
nałożenia się fal (wzmocnienie, osłabienie, wygaszenie), tak, że w rozważanym
punkcie (na przykład ekranu) obraz jest stabilny. W celu uzyskania
interferencji światła normalnego (a więc też jego rozszczepienie – widmo),
stosuje się między innymi siatki dyfrakcyjne. Urządzeniem wytwarzającym światło
spójne jest laser.
**) Zainteresowanych tematem odsyłam do interesujących
artykułów Leszka P. Błaszkiewicza, zamieszczonych w czasopiśmie Urania –
Postępy Astronomii, w numerach: 4/2004, 3/2006, 2/2007.