To tekst dodany
à propos – nie ma wpływu na dalszy ciąg głównej narracji. Tekst ważny z innych powodów.
W kontekście powyższych
ustaleń, być może jakieś uzasadnienie miałoby skojarzenie plankonów z cząstkami Higgsa,
a pole wytworzone przez mnogość plankonów, z „oceanem, albo polem Higgsa”.
Stanowiłoby ono, zgodnie z dzisiejszymi zapatrywaniami, kontinuum wypełniające
przestrzeń. Z nim oddziaływują wszystkie cząstki (za pośrednictwem bozonu o tej
samej nazwie), z tym, że niejednakowo. [A dlaczego niejednakowo? Bo
zróżnicowane są cechy ich budowy? Ale o budowie cząstek przeciż dziś nie ma mowy. Co więc decyduje: czy niepodważalna zachcianka niejakiego
pola Higgsa (w odniesieniu do określonej cząstki), czy też budowa, struktura
danej cząstki?] To dosyć karkołomny model.
Trudno nie przyznać tego (że karkołomny i
nieestetyczny). To chyba znak, że będą
lepsze. A jeśli w dodatku uda się stworzyć bazę dla poznania struktury
czastek? Dziś traktowane są jako punkty materialne, więc nic dziwnego, że całą
robotę wykonuje pole Higgsa, które powoduje
ponoć to, że masy cząstek różnią się między
sobą. Wprowadzenie czegoś takiego do teorii było palącą potrzebą. Bez tego
model standardowy byłby niepełny, gdyż nie byłby w stanie wskazać na przyczynę
zróżnicowania mas cząstek. [A jaka jest przyczyna tej przyczyny? To chyba jednak sprawa struktury. Ale tym teoria nie zajmuje
się. To na razie marzenie fantastów.] Bozon Higgsa zyskał wielką sławę, nawet
został kreowany na „boską cząstkę”. Ponoć został wreszcie odkryty w LHC. To
Wielkie Odkrycie wymaga jednak potwierdzenia. Dziś już wiemy, że zwątpień jest
więcej, niż entuzjazmu. Ale media dalej trąbią. [Najwygodniej byłoby poprzestać na
odkryciu. Jeśli dodatkowe badanie nie potwierdzi odkrycia? Lepiej tego zawczasu
uniknąć. Przecież usilnie poszukujemy. Podobnie było z doświadczeniem
„Opera”... „Tylko nie to!”]
Koncepcja
bozonów Higgsa bazuje na procedurach mechaniki kwantowej, kwantowej teorii pola, tej,
która nie rozważa grawitacji. Rówocześnie przyjmuje się za rzecz ustaloną,
równość immanentną masy grawitacyjnej i bezwładnej. Istnienie pola Higgsa ponoć
umożliwia zróżnicowanie mas (bezwładnych) cząstek. Co z grawitacją? Przecież istnienie masy oznacza też grawitację, która w teorii kwantowej nie jest brana pod uwagę. To chyba rodzaj niekonsekwencji. A jeśli kosekwencji, to w niekonsekwencji. Mamy poważny niedosyt, nawet jeśli
wszyscy konsekwentnie paplają.
Powiedzmy, że teoria Higgsa, a właściwie całej grupy sześciu fizyków (Robert Brout, Francois Englert, Gerald
Guralnik, Carl Hagen, Peter Higgs oraz Tom Kibble), jakoś (prawą ręką do lewego ucha) radzi sobie z
pytaniami: „Dlaczego masa określonych cząstek jest taka, a nie inna? Dlaczego masa
cząstek jest w taki, a nie w inny sposób zróżnicowana? Dlaczego w ogóle jest
zróżnicowana?”. [Dlaczego ten samochód szybciej
jedzie? - Bo wszyscy to widzą. A może
dlatego, gdyż wykorzystuje większą moc silnika? – Tego nie widzimy...] Mimo wszystko teoria ta nie wiąże (bo nie może)
znanych cech cząstek z ich budową. Wprost nie dotyka struktury cząstek, (i jej uwarunkowań), cząstek, które w
dalszym ciągu, w szczególności leptony, pozostają obiektami raczej punktowymi.
Właściwie, jak zrozumieć zróżnicowanie mas cząstek
w sytuacji braku powiązania ich własności z budową wewnętrzną? A przecież o
masie cząstki decyduje przede wszystkim jej struktura i gęstość upakowania jej
elementów – sądząc po naszych konkluzjach, dających przecież szansę
na postęp w tej kwestii). To, w każdym razie wynika z zapostulowanej dualności
grawitacji,
oraz modelu plankonowego, w
którym, jak stwierdzimy niebawem, o strukturze cząstek mają decydować
oddziaływania grawitacyjne, obce przecież teoriom kwantowym. Warto tu dodać, że
model plankonowy odpowiada z łatwością także na pytania zadane nieco powyżej
(te, z którymi model standardowy powiedzmy, że jakoś sobie radzi), jak
się przekonamy, odpowiada również na pytania, wobec których model standardowy
(wraz z polem i bozonami Higgsa) jest bezradny, a nawet pytania, których nie
jest w stanie zadać.
A jaki jest sens fizyczny energii próżni? – takie sobie (jeszcze jedno)
pytanie.
Rozważając plankony, a właściwie stworzone przez nie środowisko,
dojdziemy do konkluzji stanowiących nawet alternatywę dla koncepcji Higgsa. Moje podejście do sprawy jest rzeczywiście inne, przy tym na
pytania już zadane (te powyżej) i wiele innych, odpowiedź uzyskać można bazując
także na modelu plankonowym, z tym, że
prowadzi on w dodatku, jak powyżej wspomniałem, do poznania struktury
cząstek (nawet leptonów) i poznania zasad stanowiących podstawę ich budowy. Oczywiście, moja
rola sprowadza się tylko do przedstawienia idei. Jeśli jest słuszna... Daj
Boże. Będzie sporo materiału na doktoraty. Sądzę, że na zakończenie tej
dygresji warto zaznaczyć, iż cząstki Higgsa są bozonami. Czy także plankony
(jeśli rzeczywiście są nie tylko pomocą naukową)? Nie uprzedzajmy faktów (choć
już wcześniej zdążyłem coś wypaplać).
Tak na marginesie warto zauważyć, że masa Plancka nie jest masą bozonu
Higgsa. Jest znacznie większa. Stosunek ich mas wynosi 10^17. W dodatku nasz
bozon ulega rozpadowi (średni czas życia wynosi 1,6·10-22s.). A tak
właściwie, to jaka jest fizyczna przyczyna rozpadu bozonu H (i oczywiście
pozostałych cząstek)?... [Dziś rozpad cząstki (sam
w sobie) jest rzeczą tak oczywistą, że nikt nie zastanawia się nad przyczyną
tego. Podobnie zresztą jak zjawisko odbicia w świecie cząstek.] Zaraz, jeśli się rozpada, w dodatku tak szybko, to
skąd on wie, że chodzi o proton, a nie elektron (dla przykładu)? A co powoduje
jego rozpad? Samoczynnie? To dlaczego czas rozpadu jest średni? Oznaczałoby to,
że rozpad powoduje jakiś czynnik zewnętrzny. Przecież cząstki tego samego
rodzaju są nierozróżnialne. Chyba winne są neutrina tła o zróżnicowanej energii
(to tylko hipoteza robocza). Dlaczego neutrina? O tym innym razem. Czy nasz
bozon, zanim rozpadnie się, zdąży określić też masę cząstki, która spowoduje
jego rozpad (powiedzmy, że neutrina)? Zgadzam się, to naiwne, sztubackie
pytania, tym bardziej, że chodzi nie tyle o
bozony, co o pole Higgsa.
Jak już, to ponawiam pytanie: Czy także plankony są bozonami? Okaże się,
że nie, że są fermionami o spinie 1/2. To byłoby konsystentne z naszym ustaleniem o dualności grawitacji.
Jak widać, to nie ten sam kod pocztowy.
Dalej zobaczymy,
że „energia próżni” pasuje bardzo do modelu plankowskiego. Możliwe, że ocean
plankonów tworzy materialne tło dla bytów obserwowalnych (nie ocean Higgsa).
Możliwe, że ma też coś wspólnego z Wielkim Wybuchem i z procesem trwającej
bardzo krótko na samym początku, przyśpieszonej wykładniczej ekspansji (z tym,
że nie inflacji, a URELI – o tym już zdążyłem
wypaplać). Jeszcze sporo przed nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz