Celem naszym jest przede wszystkim
wyprowadzenie wzoru przedstawiającego zmodyfikowane prawo grawitacji. W nowym
wzorze uwzględnimy defekt masy grawitacyjnej układu dwóch identycznych punktów
materialnych. Masa grawitacyjna układu, czyli jego masa zbilansowana,
wyraża się wzorem:
m* = 2M – Δm = 2M – GM2/rc2 (8)
Tutaj: M – masa własna (niezmienna) punktu materialnego. Grawitacyjna masa
jednostkowa układu oczywiście równa jest połowie zbilansowanej
grawitacyjnej masy układu. Zatem siłę
wzajemnego oddziaływania zapisać można w następującej postaci:
F = G/4r2·(2M – GM2/rc2)2 (9)
Wyrażenie to można uprościć uwzględniając wzór na promień grawitacyjny
Schwartzschilda:
R = 2GM/c2
Otrzymujemy:
F = GM2/4r2·(2 – R/2r)2 (10)
Ale to jeszcze nie koniec. Zwróćmy uwagę na to, że siła jest tu dodatnia.
Jednakże już wiemy, że masa układu może być ujemna. Czy ma wtedy miejsce także
odpychanie między elementami układu?
Była już o tym mowa. Zauważmy, że siła zeruje się gdy:
2 – R/2r = 0 ó r = R/4
Odpowiada to niedoborowi masy równemu 2M. Przy odległości wzajemnej jeszcze
mniejszej, od razu nasuwa się myśl, że elementy układu powinny odpychać się
wzajemnie. Siła powinna być ujemna. Nie chodzi tu o samą estetykę. O istnieniu
odpychania świadczą fakty. Jądro atomowe nie zapada się, nawet nie daje się go
bardziej ścisnąć. Nukleony nie są przecież punktami materialnymi, gdyż są już
obiektami złożonymi – jak ściana, przez którą nie można się przebić, nie można
też do niej wniknąć. Powodem jest odpychanie niezwykle silne i w zasięgu
bardzo, wprost zaniedbywalnie krótkim. Dla upoglądowienia sprawy, w świecie
naszej percepcji, zderzenie-odpychanie (ściana) ma oczywiście charakter
elektrostatyczny. Zasięg (droga hamowania) tego zderzenia jest jednak dużo
większy, niż podczas zderzeń cząstek subatomowych. Jest rzędu rozmiarów atomu.
Nasze rozważania dotyczą znacznie krótszego zasięgiu hamowania.
O istnieniu odpychania świadczy więc też
zjawisko zderzenia cząstek, nie koniecznie posiadających ładunek elektryczny,
na przykład zderzenie neutronów. Zauważyłem to
już wcześniej. Zderzenie, nie musi sprowadzać się jedynie do odpychania elektrostatycznego. Bardziej uniwersalna
jest grawitacja. By się nie rozpraszać, trzymajmy się zderzenia sprężystego i
czołowego. Podczas takiego zderzenia cząstki nie znikaja, spełnione są zasady
zachowania energii, pędu i krętu – w każdym doświadczeniu (także krętu, gdyż cząstki w rzeczywistości
nie są punktami materialnymi). Zjawisko zderzenia w naszej świadomości jest czymś oczywistym,
przyjmowanym bez zbytniej refleksji (Jak? Dlaczego?). A przecież to rzecz sama
w sobie wyjątkowo ciekawa. Mowa bowiem o odpychaniu niezwykle silnym, gdyż
zachodzącym na drodze bardzo krótkiej i w czasie wyjątkowo krótkim. Oznacza to
istnienie wyjątkowo dużych sił występujących, w szczególności, w świecie
cząstek subatomowych. Powyżej podałem przykład,
zachęcając do samodzielnych obliczeń. Zachęcam ponownie. Przyjmijmy, że zasięg
oddziaływania wynosi 10-20m. Byłoby to zderzenie sprężyste „na styku”
(jak dwie piłki) – chyba wielkość do przyjęcia. Możemy na przykład zbliżyć do
siebie dwa neutrony. Zadanie nie tylko dla małolatów – wynik pozwala na
refleksję. Wychodzi dużo, naprawdę dużo, także jak na skalę naszej percepcji.
Miliony niutonów, przy prędkości względnej rzędu tysiąca km/s – wcale nie
największej. A tu chodzi przecież o neutrony, a nie o prasę do produkcji
karoserii samochodowych. Przy okazji widzimy, że siły, w tym przypadku –
odpychania, występujące w świecie cząstek subatomowych, są ogromne.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden fakt.
Cząstki subatomowe na ogół poruszają się bardzo szybko. Te maleństwa latają z
prędkościami niejednokrotnie bliskimi prędkości światła. Czy to kogoś zastanowiło? Choć mowa o ruchu względnym,
prędkość wszystkich względem nas jest bardzo wielka pomimo, że względność ruchu
oznacza możliwość istnienia prędkości zerowej. Jak to wytłumaczyć? Skąd w ogóle
ta prędkość? Musiały uzyskać tę prędkość w wyniku bardzo silnych oddziaływań,
raczej w bardzo krótkim zasięgu, oddziaływań, które w naszej skali rozmiarowej
nie występują. Trudno nawet mówić o spoczynku tych cząstek (względem nas). W
pewnym stopniu upodobniają się one tym do fotonów. Oto jeszcze jeden aspekt, niewysławiany, tego, co
stanowi o treści szczególnej teorii względności.
Ta duża prędkość może być reliktem czasów, w których
cząstki te powstały (wraz z
oddziaływaniami elektromagnetycznymi i jądrowymi), gdy zaczął kształtować się Wszechświat
w dzisiejszej postaci. Jeszcze zanim pojawiły się atomy i cząsteczki. To był
naturalny ruch w związku z temperaturą wówczas bardzo wysoką. Przy tym
koncentracja materii była bardzo wielka, wielka na tyle, że odpychanie
stanowiło nawet o przebiegu zjawisk. Śmiem twierdzić,
że było to przede wszystkim odpychanie grawitacyjne, manifestujące się w zderzeniach. Droga swobodna między
zderzeniami była wówczas bardzo krótka. Zderzenia były więc integralną częścią
całego procesu tworzenia się tego, co dziś nazywamy Wszechświatem. Zauważmy,
że wyhamowanie ruchu cząstki poruszajacej się z prędkością bliską
prędkości światła, w dodatku na drodze prawie zerowej (przecież chodzi o
odleglości mniejsze, niż R/4), wymaga sił gigantycznych, „nie
mieszczących sie w pale”, sił zdecydowanie większych, niż odpychanie
elektrostatyczne. Świat cząstek, to inny, jak na nasze wyobrażenia,
niezwykły świat. To także świat grawitacji u jej źródeł. Zajmiemy się nim już w
następnej serii. Ale wróćmy do naszej modyfikacji.
Cześć. Podoba mi się artykuł. Czy możesz dodać opis wszystkich symboli (G, c)? Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuń