Czy sens fizyczny wielkości Planckowskich ogranicza się jedynie do
określonych (granicznych) wartości liczbowych? Gdyby istniały konkretne obiekty
fizyczne obdarzone cechami określonymi przez te wielkości, byłyby one tworami
bardzo interesującymi: niezwykle małymi i niezwykle gęstymi. Taki hipotetyczny
byt nazwiemy Plankonem (Dla wygody, w polskiej wersji, bez litery c).
Kwantowa grawitacja??? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. Na razie nie
dysponujemy bazą na to, by na nie odpowiedzieć.
A może Wszechświat w chwili
zapoczątkowującej ekspansję był Plankonem? Raczej nie, wszak jego parametry
określone są jednoznacznie, a Wszechświat zmienia się. Poza tym, jeśli już
plankon istnieje, co miałoby go zmusić do tego, by się nagle zmieniał? Dajmy na
to. Jak pogodzić te zmiany z podstawowymi cechami przyrody, których wyraz dają
podstawowe zasady fizyki, choćby zasady zachowania? Nie dość na tym. Jeśli
plankon był kiedyś wszystkością, to czym jest teraz? Wszechświatem? Tworem tak
bardzo złożonym, a w nim my, istoty, z których każda stanowi cały świat...?
Byłoby to oczywiście w rażącej sprzeczności z istotą bytu elementarnego. Zatem,
nie tędy droga. Spójrzmy więc na to inaczej. Plankon posiada określoną masę.
Wiadomo, że masa jest nieodłącznym parametrem każdego ciała, każdej cząstki,
każdego układu materialnego. A może plankon jest rodzajem
cząstki? Jeśli tak, to byłby cząstką prawdziwie elementarną. Czy bytem
elementarnym absolutnie, tym, o którym wspominałem w poprzedniej serii? Może właśnie plankony, ogromną ich liczbą, stanowią
materię pierwotną, a materia znana nam, we wszelkich jej formach, jest właśnie
z nich zbudowana? Ciekawe do czego doprowadzi nas uznanie (na razie robocze)
plankonu za cząstkę.
W poprzedniej pracy, w artykule poświęconym oddziaływaniu grawitacyjnemu
punktów materialnych zwróciłem uwagę na możliwość, a właściwie imperatyw, istnienia bytu
elementarnego absolutnie. Nakazywały to w gruncie rzeczy względy filozoficzne
(i logika narracji). Plankon byłby właśnie takim bytem. Dziś to idea. Dwieście
lat temu (1808) John Dalton wprowadził do chemii pojęcie atomu* jako bytu niepodzielnego, będącego najmniejszą,
niepodzielną częścią pierwiastka chemicznego. Doszedł do przekonania, że
możliwość nieskończonego ciągłego podziału ilościowego materii w głąb nie jest
konsystentna z istnieniem stałych stosunków wagowych (masowych), pierwiastków
tworzących związki chemiczne. Jednakże w jego czasach atom był na razie ideą
bardziej filozoficzną, niż uświadomieniem istnienia konkretnego bytu fizycznego
o określonych cechach. Nikt wówczas nawet nie pomyślał o doświadczalnym
wykryciu czegoś takiego (jako rzecz zupełnie nierealna).
Sto lat temu atom stanowił już byt konkretny, poddawalny
badaniom empirycznym. W roku 1911 Ernest Rutherford odkrył jądro atomowe. Dziś
o budowie (już) atomu wie każdy (szanujący się) licealista. Znanych jest wiele
(nawet bardzo) cząstek subatomowych, a teoria standardowa usystematyzowała je w
sposób elegancki. Być może już nadszedł czas na poznanie struktury cząstek.
Struktury wszystkich cząstek, nie tylko hadronów (budowa
kwarkowa). Wskazywałby przecież na to fakt, że pomimo różnorodności ich
cech „prywatnych”, coś je ze sobą łączy. Model Standardowy usystematyzował je.
Możliwe to było pod warunkiem wspólnoty „genetycznej”, pod warunkiem jedności całej materii. Istnieć więc powinien
wspólny dla wszystkich element, byt powtarzalny, który stanowi jednostkę
strukturalną całej materii. Z całą pewnością (nawet dużo) głębiej, niż skala, w
której „urzędują” kwarki. Inna sprawa, że tego, jak na razie, właściwie się nie rozważa. Nie ma po prostu za
co złapać. Czyż z tego powodu mam zrezygnować? Właśnie minęło kolejne sto
lat. [Koncepcja bytu elementarnego obsolutnie pojawiła się (w mojej glowie) już na przełomie wieków. O
plankonach pisałem już w roku 2004.] Plankony? Tak, ale nie
uprzedzajmy faktów. Po prostu nie chcę być gołosłowny.
*) W tym roku ukazał się jego podręcznik, w którym
umotywował wprowadzenie pojęcia atomu do chemii. Sam pomysl pojawił się już w
roku 1803.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz