Odkrycia zaczynają się od pytań. Jeśli nie
poprzedzają ich pytania, to odkrycia (obserwacje) zaskakują. Czy świadczy to na
korzyść teorii, które tych nowoodkrytych efektów nie przewidują? Z tym mamy
dziś do czynienia na każdym kroku. Ale dajmy sobie temu spokój. Nie chcę
prowokować młodych gniewnych. Pytanie padło. Oto ono. „Interesujące, czy istnieje jakiś związek
między prędkością obiektów, a ich odległością? Czy
istnieje jakiś konkretny trend, jakaś konkretna tendencja?” [Chodzi tu o obiekty oddalone na tyle, że ruchy lokalne
nie odgrywają już roli.] Pytanie to zadać można nawet jako naturalną kolej
rzeczy, wprost z nagromadzenia danych obserwacyjnych, bez uświadomienia, że
wiąże się ono bezpośrednio z zasadą kosmologiczną, że odpowiedź na nie może potwierdzić ją (lub obalić) – o
tym akurat nie myślano. Wiemy już dlaczego.
Wtedy było to wprost rutynowe badanie dotyczace wyrywkowego tematu.
Jeśli żaden związek nie istnieje, to powierzchnia zawarta między osiami prędkości
i odległości (OXY) pokryta powinna być równomiernie punktami określonymi przez
te dwa parametry, jeśli uwzględnić odpowiednio dużą liczbę obiektów, bo
wszelkie pary liczb są możliwe. [W podobny sposób otrzymano też diagram H-R
(Hertzsprung-Russell).] Wynik taki oznaczałby, że bardziej do przyjęcia jest model zakładający statyczność
nieskończonego Wszechświata.
Badanie to przeprowadził Edwin Hubble, przy czym wcale
nie było jego zamiarem potwierdzenie (lub obalenie) zasady kosmologicznej. To
był po prostu ciekawy, konkretny, szczegółowy temat badawczy, którego się
podjął. Przede wszystkim
odkrył, że wszystkie nielokalne (nie należące do lokalnej drupy, to znaczy, nie znajdujące się w sąsiedztwie naszej
Galaktyki) obiekty
oddalają się. W roku 1924 odkrył, że „mgławice spiralne” (tak nazywano
wówczas te obiekty) są galaktykami tego samego rzędu wielkości, co nasza
Galaktyka Drogi Mlecznej, widać je jako stosunkowo małe po prostu
dlatego, gdyż są bardzo daleko. Już to było zaskoczeniem.
.
W
roku 1929 ogłosił wyniki swych badań. Pomimo, że dysponował dość ubogim zbiorem
danych (kilkanaście wiarygodnych par liczb), okazało się, że już w tym bardzo
ograniczonym zbiorze danych istnieje dość wyraźna liniowa zależność
pomiędzy prędkością galaktyki, a jej odległością. Tu
nie zamieszczam wykresu, by uniknąć trudności natury technicznej. Wykres ten z
łatwością można wygooglować.
Choć
uczony ten nie dysponował wystarczająco bogatym zbiorem danych, zdecydował się
na opublikowanie pracy, przekonany, i słusznie, że dokonał odkrycia. Czym było odkrycie? Stwierdzeniem proporcjonalności między prędkością
radialną i odległością. Przypomnijmy sobie post siódmy z poprzeniego cyklu:
v/r = const
Dalsze obserwacje potwierdziły odkrycie.
Ciekawe, że odkrycie zaskoczyło świat nauki i nikt (ważny) nie pomyślał, że to
„tylko” potwierdzenie znanej od dwien dawna Zasady. Zauważmy, że odkryta przez Hubble'a proporcjonalność odpowiada konkretnemu
modelowi, naszemu przewidywaniu – temu najprostszemu i najbardziej
wyeksponowanemu. Samo
spostrzeżenie nazwane zostało prawem Hubble`a. Zapisuje się to w następującej
postaci:
v = Hr (1)
Tutaj:
H – to oczywiście współczynnik proporcjonalności widniejący w antycypacji
bezpośrednio wynikającej z zasady kosmologicznej, jako „const” Nosi on nazwę stałej
Hubble’a.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz