Pomijam tu modele dzisiejsze, bazujące na koncepcjach przeze mnie
odrzucanych z kretesem, w szczególności model LCDM (Lambda Cold Dark Matter),
dziś chyba najbardziej przyjęty, choć korci nawet nie jedną brzytwę (Ockhama). Nie chodzi też o
modele określane jako zbiór równań matematycznych. Pomijam też wszelkie modele
bazujące na OTW. Wolę w naiwnosci ducha zaczynać od zera; jak już wspomniałem,
bazować na zasadzie kosmologicznej, a nie na dzisiejszych „ustaleniach” nauki,
co do których mam w tej kwestii (nie tylko ja wśród ludzi parających
się tym) dość uzasadnione wątpliwości. O tych wątpliwościach i ich gruntownych
uzasadnieniach będzie dalej.
Ale to nie
wszystko. W związku z zasadą kosmologiczną była już mowa o podstawowych ogólnych cechach Wszechświata
(jednorodność i izotropia), o składzie chemicznym (te same pierwiastki i ta
sama atomistyczna budowa materii) i oczywiście o obowiązujących wszędzie tych
samych prawach przyrody, o ich uniwersalności i o jednym, wspólnym dla całości
upływie czasu. Dodajmy do tego, że istotnym parametrem przy opisie Wszechświata
jest ruch jego elementów (zewsząd wyglądający tak samo).
Jaki jest
względny ruch galaktyk? O nim sporo dowiadujemy się z obserwacji.
Chodzi
oczywiście o ruch radialny (zbliżanie się – oddalanie). Chodzi też o ruch
ogólny (kosmologiczny), a nie lokalny. [Zderzenia galaktyk tu nas nie
interesują.] Ruch może być chaotyczny, niedefiniowalny; może być przyśpieszony
lub opóźniony, a także jednostajny w odniesieniu do wybranej pary obiektów.
Jeśli jest chaotyczny, to nie powinna istnieć jakakolwiek zależność między
prędkością określonego obiektu, a jego odległością – patrząc we wszystkich
kierunkach. Choć możliwość tę należy wstępnie wziąć pod uwagę, to nie należy
też pomijać możliwości istnienia wykrywalnego ruchu, którego prędkość jednak
zależy od odległości danego obiektu. Jeśli istnieje ruch konkretny (nie
chaotyczny), to sposób opisu jego powinien być identyczny w odniesieniu do
wszelkich obiektów i niezależnie od kierunku patrzenia, a przy tym powinna
istnieć jakaś zależność prędkości od odległości. Dogłębną analizę różnych opcji
przeprowadziłem w swej książce („Wszechświat grawitacji dualnej” – do nabycia
m. in. w EMPiKu). Tu ograniczam się do przypadku szczególnego, jako najbardziej
odpowiadającego duchowi zasady kosmologicznej.
Że ruch względny
istnieje, wiemy z obserwacji. Wystarczy popatrzeć na widma i
powiązać ich wygląd z odległością. O tym już wiemy właściwie od stu lat. Proponuję
więc odrzucenie opcji ruchu chaotycznego (jak cząsteczki w gazie). W konkluzji
stwierdzamy więc, że powinna istnieć jakaś zależność prędkości względnej od
odległości. Od razu paść może więc pytanie:
Jaki ruch względny obiektów (o znaczeniu kosmologicznym) preferuje zasada
kosmologiczna? Najprostszym rozwiązaniem jest proporcjonalność prędkości
względnej do odległości, czyli stałość prędkości względnej dwóch wybranych
losowo obiektów (lub stałość stosunku v/c - dla precyzji). Łatwo to wykazać za
pomocą prostego rysunku (znaleźć to można w wielu źródłach). Rozwiązanie
proporcjonalne należy preferować, gdyż brak liniowości oznacza złożoność
przyczyn (równoczesne działanie więcej, niż jednego czynnika).
A tu chodzi o bazę, o podstawy, o najbardziej elementarną
przyczynowość. Zapisać to można następująco:
v/r = const
Podkreślam, ta zależność wynika wprost z zasady kosmologicznej. Pozostaje tę
stałą zmierzyć poprzez obserwację. Jakoś nie pomyślano o tym wszystkim, i
nie myślano od czasów Kopernika. W dodatku,
jeśli ta proporcjonalność zostanie obserwacyjnie wykryta, to uzyskamy dowód na
to, że prędkość względna każdej, dowolnie wybranej pary obiektów, jest stała w
czasie (stały stosunek v/c). Dla
zorientowanych – interesujące, że odkrycie Hubble’a (o
tym będzie dalej) stanowiło ogromną niespodziankę. Czy to nie
zastanawia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz