poniedziałek, 2 października 2017

Jak to jest z upływem Czasu?

  To zależy, jak na to patrzymy. Rozważając znane prawa i zasady, uczeni doszli do wniosku, że czas stanowi jedynie parametr opisowy i nie jest jakością ontologiczną. Chodzi o istnienie symetrii względem kierunku upływu czasu – tak, jak ruch w prawo jest całkowicie równoważny ruchowi w lewo. Symetria ta obowiązuje tak w matematycznym świecie newtonwskim, jak i w OTW, a także w mechanice kwantowej. Wszak świat nasz opisujemy za pomocą równań i działań matematycznych, które nie mają charakteru czasowego. Jednym z głównych błędów popełnianych dziś jest ontologizowanie pojęć matematycznych. Na przykład, energia traktowana wprost substancjalnie pomimo, że to przecież pojęcie matematyczne. Innym przykładem jest zakrzywiona przestrzeń.
   Wbrew istnieniu, zasygnalizowanej powyżej, symetrii względem kierunku upływu czasu, dla wszystkich jest rzeczą oczywistą, że wielkość potencjału grawitacyjnego w danym punkcie ma wpływ na szybkość upływu czasu (tam). To już mantra. A jednak lokalne zróżnicowanie szybkości upływu czasu, spowodowałoby niejednorodność tempa rozwoju świata we wszystkich skalach – byłby na przykład kompletny bałagan z widmami – nie stanowiłyby pewnego wskaźnika prędkości obiektów (i odległości w sensie kosmologicznym). Warto by się zastanowić nad tym. Możecie  się oburzać, ale, czy macie konkretne argumenty przeciw tym wątpliwościom?  
   Wszechświat jako calość nielokalna ewoluuje, zatem czas płynie pomimo że lokalnie prawa przyrody są niezmiennicze względem strzałki czasu. Zatem chwila późniejsza przedstawia świat, nawet ten lokalnie badany – innym. Bo przecież ewolucja Wszechświata czyni go innym z godziny na godzinę i ma wpływ na całą przyrodę w każdej skali, nawet najmniejszej. [Dlaczego miałaby nie mieć?] Z tego powodu także relacje lokalne, powoli, choć dla nas nieuchwytnie, zmieniają się. Znów mamy rozróżnienie między lokalnością układów, a nielokalnością Wszechświata. Czas istnieje więc, ale jest to tylko czas globalny, kosmiczny, czas niezmienniczy. To czas jedyny istniejący. To także czas mierzony przez nas – jesteśmy bowiem (obserwacyjnie) najdalej od Wielkiego Wybuchu. To trochę zbliża nas (pozornie) do newtonowskiego czasu absolutnego. Ten czas absolutny, to, wraz z przestrzenią (newtonowską), medium, którego istnienie zawdzięczamy ilościowemu wglądowi naszych mózgów w rzeczywistość. Globalny czas kosmiczny, to coś innego. Jest on bowiem czasem de facto, a jego istnienie wyraża fakt (zauważony już dawno) istnienia ewolucji Wszechświata.
   A przestrzeń? Ta intuicyjna „objętość”? Tę określają rozmiary Wszechświata (oczywiście nie traktowane wyobraźnią lokalną). Same rozmiary wyznacza kres górny prędkości ekspansji, czyli c . To po prostu promień hubblowski Wszechświata.

O tym poczytać będziecie mogli w książce Wszechświat grawitacji dualnej, która niebawem ukaże się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz